sobota, 29 listopada 2014

Etapy tworzenia: Tattoo girl

Na wstępie chciałabym przeprosić za opóźnienia związane z postem o szkicu oczu ze względu na brak odpowiedniej technologii do nagrania tego. Próbne matury całkowicie mnie wykończyły i sama się sobie dziwię jak dałam radę skończyć rysunek, który wam dzisiaj pokażę. Jeśli chodzi o post w którym pokażę jak cieniować oczy w ołówku i w kredkach to może dzisiaj postaram się go nagrać jeśli mój aparat nie odmówi posłuszeństwa, a z tym może być różnie. Liczę na cierpliwość z waszej strony i mam nadzieję, że nie zbesztacie mnie za takie opóźnienia.
A tutaj gotowy rysunek, mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu chociaż jakość nie powala na kolana, ale zawsze coś widać.

No i oczywiście etapy tworzenia :)





Całość rysowałam ok. 7 godzin, standardowo kredkami Derwent.


Oczywiście zapraszam do polajkowania strony na Facebooku, a także do przeczytania wywiadu ze mną, który przeprowadziła świeżo upieczona blogerka, założycielka bloga o nazwie ,,Wywiady z blogerami". Link do wywiadu klik :) .






środa, 26 listopada 2014

Poradnik: Jak rysować oczy (szkic) i czego unikać?

Dzisiaj wreszcie postanowiłam stworzyć mały poradnik, zacznę od tego jak wykonać szkic, cieniowanie zostawię na inny post, bonusowo zaprezentuję częste błędy, które popełniają początkujący.
Kształt oczu jest bardzo ważny gdy rysujemy portrety i dzisiaj chcę przedstawić jak ja je rysuję i czym sobie pomagam w robieniu szkicu.

Zaczynamy oczywiście od wyboru obrazka, ja rysowałam oczy na podstawie zdjęcia z bloga p.Moniki Feluś (niedługo dodam gotowe oczko, dzisiaj zmęczenie psuje całą robotę :))
Wygodnie jest wymierzyć sobie szerokość oka linijką, w najszerszym miejscu.

Jak widać w moim przypadku szerokość wynosi 5 cm

Potem mierzymy szerokość oka w pionie

Wyniosła ona u mnie mniej niż 2 cm

Wymiary zapamiętujemy lub zapisujemy by potem przenieść je na kartkę w postaci linii pomocniczych, pokażą nam one gdzie powinniśmy zacząć szkicowanie oraz zarysują kształt oka.

Linie szerokości pionowej starajmy narysować się w tym samym miejscu w którym ją mierzyliśmy, za punkt odniesienia możemy wziąć np. odległość od źrenicy.

Teraz czas na wykonanie szkicu, ja wykonałam go patrząc na zdjęcie i starałam się odwzorować kształt oka. Warto dokładnie przyjrzeć się łukom i określić ich położenie a także zakrzywienie. W rysowaniu kształtu możemy sobie pomóc linijką i dokładnie odmierzać odległości od kącików do tęczówki, ale wydaje mi się, że lepiej jest się starać odwzorowywać kształty bez wspomagania się linijką na każdym kroku, rozwijamy dzięki temu umiejętność obserwacji a z czasem będziemy w stanie precyzyjnie określić odległości.

Linie są mocno zarysowane po to aby było widać je na zdjęciach, na co dzień radzę kreślić linie delikatniej, żeby łatwiej móc wymazać ewentualne błędy.

Kiedy mamy już szkic czas przyjrzeć się tęczówce i źrenicy, warto zwrócić uwagę na położenie tęczówki, czy jest na środku (kiedy postać rysowana patrzy na wprost), czy jest z prawej bądź lewej strony (kiedy patrzy na boki), a może jest schowana pod górną lub dolną powieką. Jeśli chodzi o źrenicę to sprawa jest bardzo podobna, również musimy zwrócić uwagę na jej położenie, przecież nie musi być na środku tęczówki, może być umiejscowiona bardziej z prawej strony bądź z lewej. Oprócz jej położenia warto przyjrzeć się jej wielkości, może być mała (kiedy na postać pada jasne światło), bądź rozszerzona, refleksy są równie ważne bo dzięki temu zyskuje ona trójwymiarowość. Refleksy są jednak sprawą drugorzędną ponieważ od ich kształtu i położenia nie zależy podobieństwo.



Gdy szkic jest skończony, możemy przejść do rysowania załamań na powiekach bądź delikatnego zaznaczenia zmarszczek pod okiem, wycieramy również linie pomocnicze.



To jest gotowy szkic, potem możemy przejść do cieniowania bądź kolorowania, w zależności o wybranej techniki, ale cieniowanie pokażę w innym poście, postaram się nagrać filmik na którym pokażę jak to robię, muszę tylko znaleźć odpowiedni sprzęt. 

A teraz:

NAJCZĘSTSZE BŁĘDY

Dla początkujących oko może nie być najłatwiejszą rzeczą bo łatwo jest o to by wyglądało karykaturalnie i sama coś o tym wiem. Zaprezentuję w skrócie najczęściej spotykane błędy jakie popełnia się podczas rysowania oczu.
Szkic oka bardzo prowizoryczny, ale tutaj już nie chodziło o kształt :3

Niewycieniowana gałka oczna

Lub zbyt słabo wycieniowana, jest dość poważnym błędem ponieważ oko traci na realizmie i staje się płaskie. Poza tym gdy wycieniujemy resztę portretu a oczy pozostawimy białe jak śnieg nie będzie to wyglądać dobrze. Musimy przyjrzeć się gdzie padają cienie a gdzie są jasne miejsca i wszystko to odwzorować na rysunku.

Rzęsy wychodzące ,,prosto z oka"

Czyli rzęsy proste jak płot wychodzące z gałki ocznej. Jak wiadomo, górne rzęsy mają kształt łuku i nie są skierowane pionowo do góry, nie są również od siebie oddalone w równych odstępach. Jeśli chcemy by rzęsy wyglądały jak rzęsy musimy pamiętać o tym, że zdarza się im posklejać, w niektórych miejscach jest ich więcej a w innych mniej. To nie jest matematyka, nie wszystko jest perfekcyjne. 

Z dolnymi rzęsami również występuje podobny problem. Musimy pamiętać o linii wodnej w oku i zaznaczać ją na rysunku, to właśnie linia wodna oddziela linię rzęs od gałki ocznej. Dolne rzęsy również nie są równym płotkiem, są zakrzywione podobnie jak górne, lecz jest ich mniej i są słabiej widoczne, poza tym zaczynają się pod linią wodną a nie w oku :) 

Tutaj bardzo drastyczne zaprezentowanie problemu, może nie jest on rozwinięty aż na taką skalę ale sens pozostaje ten sam :>



Musimy pamiętać też o tym by rzęsy nie były zbyt grube, mogą być ciemne, ale nigdy grube, bo będzie to wyglądało mniej więcej tak:

(Prawie przebiłam się na drugą stronę kartki, nigdy więcej!)


To chyba wszystko jeśli chodzi o rysowanie oczu, na weekendzie postaram się dodać jakiś nowy rysunek, a w międzyczasie dokończę oczko i zaprezentuję cieniowanie, w szarościach i w kolorze :)
Przy okazji zapraszam na moją stronę na facebooku, założenie jest takie, że gdy będę tworzyć rysunki będę wrzucać małe zapowiedzi, żeby każdy wiedział o tym, że niedługo może oczekiwać nowego rysunku, jeśli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam klik :3. Jeśli ktoś chciałby o coś spytać to zapraszam tutaj kliklik :3 
Mam nadzieję, że komuś się przydadzą te moje wypociny i kogoś to zainteresuje :>





niedziela, 23 listopada 2014

Troszkę rzeczy organizacyjnych :)

EDIT: Na facebooka przeniesiecie się dzięki odniesieniu w menu a także dzięki ikonce facebooka przy nagłówku :)


Dzisiaj parę szczegółów technicznych, w związku z komentarzami na temat poprawy techniki rysowania itp. Utworzyłam dwie nowe zakładki, które możemy zobaczyć pod tytułem bloga, dodałam linka do mojego facebooka i aska. Zachęcam do korzystania z tych dwóch zakładek ze względu na możliwość ,,normalnego" porozmawiania na temat rysowania, powiem szczerze, że bardzo ucieszyłabym się gdyby ktoś skorzystał z tej propozycji ponieważ moje odpowiedzi w komentarzach nie zawsze zostaną zauważone a bardzo chciałabym podzielić się tym co umiem z ludźmi, którzy również chcą się rozwijać :3
Nie podawałam maila ze względu na to, że rzadko na niego zaglądam i skontaktowanie się ze mną tylko przez niego może być dużym utrudnieniem.
Jeśli ktoś chciałby żebym narysowała coś na jego bloga to też proszę pisać, wtedy łatwiej będzie omówić szczegóły rysunku itp. :>



sobota, 22 listopada 2014

Etapy tworzenia: Purple hair

Nadszedł czas na pokonanie własnego lenistwa, do tego weekendu przygotowywałam się przez cały tydzień bo chciałam wreszcie zebrać się w sobie i narysować coś większego i poważniejszego. Przecież nie będę was cały czas katować Simonem i drobnymi bazgrołami.
W poszukiwaniu obrazka oczywiście pomogło mi google, a za motyw przewodni uznałam włosy.
Cały rysunek robiłam w sumie 13 godzin z tego co udało mi się wyliczyć. Jak na pierwszy portret kredkami to jestem w miarę zadowolona bo myślałam, że naprawdę wyjdzie to gorzej, ale tym razem nie skupiałam się na całości tylko na szczegółach, które chciałam dopracować.
W trakcie rysowania wpadłam na pomysł, żeby pokazać wam nie tylko gotowy rysunek, ale też etapy mojej pracy.
Gdyby ktoś był zainteresowany to cały rysunek wykonałam kredkami Derwent Coloursoft.
Mam nadzieję, że się wam spodoba, a całe przedstawienie etapów rysowania zacznę od gotowego rysunku :3










 


 



czwartek, 20 listopada 2014

Jak to jest z tym cieniowaniem?

Na wstępie chciałabym przeprosić za dłuższą przerwę, ale niestety brak czasu robi swoje, bo nawet nie miałam okazji zajrzeć do szkicownika a ołówków nie widziałam od weekendu. Obiecuje, że w najbliższym czasie czyli prawdopodobnie w sobotę zabiorę się za nowy rysunek. 

Dzisiaj w zamian za brak rysunków chciałabym krótko opisać moją technikę cieniowania i czego nie powinno się robić. 
Zaczniemy od całej bazy rysunku, ja to nazywam ,,cieniem wstępnym", chodzi o nałożenie na cały rysunek bazy w postaci ołówka HB (może być też F lub B, ja preferuje HB). Oczywiście to, że jest to tylko baza i zostanie zakryta przez następne warstwy ołówka nie oznacza tego, że można ją zrobić niechlujnie, ale nie trzeba się aż tak bardzo do niej przykładać.
Gdy wykonuję bazę trzymam ołówek pod kątem a kreski są ściśle obok siebie, kiedy wykonujemy bazę kreski nie muszą być aż tak dokładne, ja zazwyczaj robię to szybkimi ruchami przez co kreski są zazwyczaj długie. 
Później przychodzi czas na drugą warstwę ołówka i robię ją ołówkiem 2B, tutaj kreski są już krótsze a ołówek trzymam bardziej w pionie ale wciąż lekko pochylony. Ta warstwa musi być zrobiona starannie i potrzeba do niej cierpliwości, ponieważ jest czasochłonna.
Późniejsze warstwy ołówkami od 3B wzwyż są już w zależności od tego jak ciemne jest zdjęcie, ja kiedy rysuje portrety normalnie oświetlone bez bardzo zaciemnionych miejsc używam ołówków od 2B do 4B.

Tak trzymam ołówek kiedy robię bazę, kreski są ścisło obok siebie ale są długie

Przy pierwszej warstwie ołówek trzymam bardziej w pionie i robię krótsze, dokładniejsze kreski

A tutaj jest już po zacieniowaniu ołówkiem 2B, jak widać baza sprawia że cieniowanie jest gładsze i mniej widać pory na kartce :)


Czego unikać?

Unikamy stosowania różnych technik cieniowania na jednym rysunku, kiedy robimy cieniowanie ,,koliste" (czyli robimy nachodzące na siebie kółka, nie wiem jak to inaczej określić) nie łączymy go z cieniowaniem ,,kreskowym" (czyli takim jak powyżej na zdjęciach).
Kiedy cieniujemy musimy pamiętać o jednej bardzo ważnej zasadzie: kreski zawsze muszą być skierowane w tą samą stronę! Nie możemy robić kresek w poziomie i nagle zmienić je na pionowe bo będzie to wyglądało tak:
Brzydko prawda?

Musimy zwrócić też uwagę na to, żeby linie nie nakładały się na siebie tworząc ciemniejsze miejsca. Jest to bardzo powszechny błąd, często niezamierzony bo ja  też z tym walczę, ale troszkę to ujarzmiłam.
Również nie prezentuje się to dobrze:


Podsumowując, cieniowanie wymaga dużo cierpliwości i pracy, żeby je udoskonalić trzeba po prostu próbować. Ja do dzisiaj walczę z cieniowaniem i cały czas uczę się nowych rzeczy, ale jak wiadomo nie od razu wszystko umie się perfekcyjnie. Chyba napisałam tu wszystko co jest przydatne i w mam nadzieję zrozumiały sposób przekazałam to, czego zdążyłam się nauczyć do tej pory. :)

P.S W mojej głowie ostatnio narodził się pomysł robienia takich jakby tutoriali np. jak rysuję oczy, bądź włosy, lub jakieś postacie z bajek itp., i zastanawiam się czy jest to dobry pomysł i czy ktokolwiek byłby tym zainteresowany. Co myślicie? :3


poniedziałek, 17 listopada 2014

Luszys i Simon dziękują za pierwszy tysiąc!

Wreszcie nadeszła ta przełomowa dla mnie chwila, wczoraj wskoczyło mi pierwsze tysiąc wejść na bloga. Nie mogę opisać tego jak jestem szczęśliwa z tego faktu, bo nie spodziewałam się że w 2 tygodnie zajrzy tu aż tyle osób! Mam nadzieję, że wraz z przełamaniem tej bariery będzie coraz lepiej :).
Chciałabym podziękować tym, którzy zajrzeli tu z czystej ciekawości, poprzeglądali posty i tym którzy zaglądają do mnie troszkę częściej, komentują, jestem wam wdzięczna za słowa uznania dla moich bazgrołów i mam cichą nadzieję, że będziecie doceniać też te które pojawią się w przyszłości.
Również dziękuję tym, którzy pomogli mi pokazać tego bloga innym, udostępnili lub wysłali znajomym linki, dzięki nim w ogóle zostałam zauważona i mam dla kogo wrzucać rysunki.
Chciałabym żeby ta strona rozwijała się dalej tak dobrze jak przez ostatnie 2 tygodnie bo naprawdę polubiłam pisanie postów i pokazywanie moich rysunków. Motywuje mnie też fakt, że ktoś jest tym zainteresowany, to sprawia że częściej chce mi się rysować i dzielić moją pasją z innymi :)
Brak mi słów aby wyrazić moje szczęście i już sama nie wiem jak mam wszystkim dziękować za to, że tutaj byli, są lub w przyszłości będą.

Simon podobnie jak ja cieszy się z tego wydarzenia! :3


Przepraszam za ten chaotyczny tekst, ale wszystko było pisane pod wpływem emocji. Uwielbiam wszystkich którzy tu zaglądają i czytają moje wypociny! ♥

niedziela, 16 listopada 2014

Krótka recenzja: blok na spirali Canson

Dziś, tak jak obiecałam parę dni temu, postanowiłam zrobić krótką recenzję bloku na spirali Canson.
Naszukałam się go dość długo i ostatecznie zamówiłam go przez internet ponieważ w moim mieście był nie do dostania.
Blok ma 100 kartek, na początku wydawało mi się, że to mało i szybko to wykorzystam, ale jest naprawdę gruby a kartek wystarczyłoby mi na kilka miesięcy codziennego rysowania. Z racji tego, że nie rysuje codziennie chyba nie uzupełnię go przez najbliższe 2 lata ;)
Na okładce napisali, że jest on do szkiców i rysunku ołówkiem, węglem, pastelami, kredkami, pisakami, czyli jest bardzo wszechstronny i oczywiście się z tym zgadzam. Nie rysowałam w nim tylko węglem, ale to z racji tego, że nie praktykuje takiej techniki. Papier jest dość gruby  i jeśli chodzi o pisaki to nic nie przebija na drugą stronę i nie musimy się martwić, że następna kartka będzie w plamach.
Według mnie najważniejszym atutem tego bloku jest to, że jest bardzo odporny na ścieranie. Kiedyś również posiadałam szkicownik, ale zrezygnowałam z niego na rzecz papieru do drukarki, ponieważ po dwukrotnym wytarciu ołówka papier się jakby strzępił i nie nadawał się do rysowania, a gdybym potarła go gumką jeszcze kilka razy prawdopodobnie zostałaby w nim piękna dziura.
Obecny szkicownik jest w tym przypadku nieśmiertelny, wczoraj gdy rysowałam portret, a miałam bardzo zły dzień, musiałam kilkanaście razy wycierać jedno miejsce, a papier cały czas był odpowiedni do użytku, więc naprawdę jest bardzo odporny, a jego opis na stronie internetowej wiarygodny.
Według mnie, ma on jedną wadę,  są nią dziurki na górze kartki, na których wszystko się trzyma. Gdy rysujemy coś dla siebie i nie zamierzamy tego wyrywać, wszystko jest okej, jednak w przypadku rysunku dla kogoś jest problem, ponieważ strzępki po wyrwaniu trzeba obciąć nożyczkami, żeby rysunek wyglądał porządnie. 
Ogólnie rzecz biorąc polecam ten blok, jest z pewnością wygodny w użytku, kartki się nie gniotą, a rysunki zawsze są w jednym miejscu. 

Podsumowanie:

Plusy:
-niska cena
-dużo kartek
-odporny na wycieranie papier
-kartki są grube i trudniej jest je pogiąć
-rysunki są w jednym miejscu
-możliwość rysowania różnymi technikami

Minusy:
-po wyrwaniu na górze kartki pozostają strzępki i pogarszają estetykę rysunku



środa, 12 listopada 2014

Miś sadysta i mocno spóźnione Halloween

Naobiecywałam się ostatnio, że będę wrzucać rysunki no więc obietnicy dotrzymam. Klimatem powinnam już nawiązywać do świąt i dotrzymać tempa telewizji i całej tej świątecznej promocji, ale cofniemy się 2 tygodnie wstecz do 31 października.
Od razu chciałabym podziękować panu Krystianowi za zgodę na mało profesjonalną sesję fotograficzną jego koszulki, której motyw zwalił mnie z nóg.
Ten oto sadystyczny miś tak mi się spodobał, że postanowiłam dołączyć go do mojej kolekcji rysunków i przy okazji zaprezentować go wam :)


Wykonałam go kredkami Derwent Coloursoft, zajęło mi to ok. 1,5 godziny gdyby ktoś był ciekawy.
Mam nadzieję, że się wam spodoba ( w końcu tak pięknie się uśmiecha!). Jak tylko będę miała czas wrzucę kolejne rysunki :3


poniedziałek, 10 listopada 2014

Krótka recenzja: kredki Derwent Coloursoft

Zgodnie z obietnicą dzisiaj postanowiłam napisać wam krótką recenzję kredek Derwent Coloursoft.
W moim posiadaniu jest zestaw 72 kolorów i jestem z niego niesamowicie zadowolona.
Kolory kredek są niesamowite i jest ich bardzo duża gama, zwłaszcza jeśli chodzi o szarości, czerwień i zieleń co daje dużo więcej możliwości. Dzięki takiej gamie kolorów można ukazać głębie rysunku i jego trójwymiarowość. Kredki te są bardzo miękkie, porównuje się je miękkością do ołówka 5B,  co jest ich zaletą ponieważ ładnie się ze sobą łączą, i uzyskujemy naturalne cieniowanie rysunków. Niestety ich miękkość sprawia, że bardzo szybko się zużywają i właściwie cały czas trzeba je temperować. Dla przykładu czarna kredka z tego zestawu po kilkakrotnym użytkowaniu przez ze mnie, jest już prawie o połowę krótsza od tych rzadko używanych. Jeśli chodzi o portrety to polecałabym łączenie ich z twardszymi kredkami, ponieważ rysowanie włosów Coloursoftami jest według mnie zbyt czasochłonne. Jak wiadomo do rysowania włosów potrzebna jest dobrze zatemperowana kredka bądź ołówek, a kredki te dość szybko się tępią i linie mogą wychodzić za grube.
Ogólnie polecam ten zestaw, lubię nimi rysować, a zwłaszcza postacie bajkowe (rysowałam nimi Elsę z ,,Krainy lodu", ale niestety  nie mam zdjęcia w dobrej jakości). Jeśli ktoś zamierza rysować nimi portrety to polecałabym zaopatrzenie się w zestaw kredek twardszych, dobre kredki ma firma Koh  i noor.
Jeśli chodzi o cenę kredek to niestety jest dość wysoka, i waha się od 250 zł (kredki w metalowym opakowaniu)  do 500 zł (kredki w drewnianym pudełku), ale według mnie są to dobrze wydane pieniądze bo  jeszcze się na nich nie zawiodłam i dla mnie są nie do podrobienia :)

Jeśli ktoś wszedłby w ich posiadanie to polecam zrobić sobie spis kolorów na kartce i trzymać go w pudełku. Jak wiadomo,  kolor pokazany na kredce może być trochę inny w rzeczywistości i dlatego warto każdy kolor wypróbować na kartce i podpisać go, żeby później nie było żadnych niespodzianek na rysunku. Taki spis kolorów u mnie wygląda tak:



Dzisiaj zamierzam zabrać się za rysunek tymi właśnie kredkami i może uda mi się go wrzucić jutro, mam teraz mały poślizg w rysunkach ze względu na portret, który wykonuje na zamówienie i cały czas poświęciłam właśnie na niego. Proszę o wybaczenie i obiecuję poprawę  :3

sobota, 8 listopada 2014

Moje przybory i leniwy Simon

Dzisiaj chciałabym wam trochę opowiedzieć o moich przyborach do rysowania. Porobiłam parę zdjęć i krótko wam je przedstawię a na koniec tak jak obiecałam mały rysunek :)

Ołówki

Moja kolekcja nie jest specjalnie duża, ale mam w niej wszystkie najpotrzebniejsze ołówki. Zakres od 2B do 7B i dodatkowo jeszcze dwa HB i kilka F, których używam do robienia szkicu.
Trzymam je w pudełeczku, które jest przechowywane w kolejnym pudełku, dlatego, że gdybym trzymała je ,,na wolności" w kubku jak do tej pory to szybko bym je pogubiła (i pogubiłam, dlatego musiałam kupić nowe, stąd brak śladów użytkowania na niektórych), z moim roztrzepaniem wolę je zamknąć i schować gdzieś wysoko, żeby nie kusiło mnie do wyjmowania ich bez potrzeby :3

Przepraszam za zdjęcia słabej jakości, ale robiłam je jak najszybciej mogłam żeby wyrobić się z postem :>


Szkicownik

Miałam dwa, ten który posiadam obecnie jest z Cansona i go uwielbiam, ale nie będę rozpisywać się o mojej miłości do niego, tylko w przyszłości zbiorę ją całą w jeden post. 
Szukałam szkicownika na spirali dość długo, ze względu na to, że jest wygodny i mam pewność że nie pogubię moich rysunków. Znalazłam go w internetowym sklepie plastycznym, ale niestety już nie pamiętam nazwy. Kosztował bodajże 14 lub 15 zł więc nie jest to cena z kosmosu jak na 100 kartek :)


Gumki

W moim posiadaniu jest kilka zwykłych i jak widać dwie chlebowe, z czego obecnie używam tylko jednej. Gumek chlebowych używam czasem gdy rysuje włosy i do rozjaśniania nałożonych cieni, trzeba jednak się pilnować, ponieważ wystarczy chwila żeby na rysunku mieć białą plamę zwłaszcza jeśli wycieramy delikatne cienie. U mnie zdarza się to niestety dość często, ale wszystko jest do poprawienia :)
A co do tych zwykłych gumek, nie mam jakiejś ulubionej firmy, ważne jest to żeby dobrze ścierała i nie rozmazywała ołówka na kartce.


Kredki

Ja używam kredek Derwent Coloursoft i jestem zachwycona. Sprawiłam je sobie na 18 urodziny, zestaw 72 kolorów kosztował ok.250 zł z tego co pamiętam. Cena niezbyt ciekawa, ale nie żałuję wydanych pieniędzy, a ten zestaw jest moją miłością :) 
Niedługo postaram się zrobić o nich krótką recenzję, więc nie będę więcej pisać tylko dam zdjęcia, jak wyglądają z zewnątrz i od środka.




Markery i cienkopisy

Je chyba lubię najbardziej, ze względu na zamiłowanie do pop artu i rysunków komiksowych, bardzo często wykonuje coś cienkopisami, najczęściej są to rysunki czarno-białe bo w ich rysowaniu czuję się najlepiej :)

Nie będę dodawać zdjęcia bo każdy wie jak wygląda zwykły cienkopis, dam za to kilka prac które nimi wykonałam :)



Rysunek dla siostry :)

To byłoby na tyle jeśli chodzi o przybory, a teraz obiecany rysunek. Gdy zobaczyłam Simona w internecie poczułam się tak jakbym zobaczyła swoje odbicie, a ten rysunek idealnie obrazuje moje podejście do nauki i życia :3 

 

Mam nadzieję, że się wam spodoba :) Niedługo może uda mi się wrzucić jakiś portrecik lub coś w ołówku, popracuje nad tym przez weekend.



czwartek, 6 listopada 2014

Spanie i rysowanie oczu- coś co Ola lubi najbardziej :3

Wczoraj i dziś ze względu na okropną pogodę siedziałam w domu a że obiecałam, że wrzucę jakieś drobne rysunki to zastanawiałam się co by tu narysować.
Przejrzałam mój folder z obrazkami z internetu i znalazłam zlepek zdjęć kresek na oczach robionych eyelinerem, myślę sobie-w sumie mogłabym to narysować więc wyciągnęłam wszystko co potrzebne i zaczęłam. Miałam narysować jedno oczko, ale że rysowanie oczu jest dla mnie chyba największą przyjemnością to stwierdziłam że narysuje drugie. Później po długich przemyśleniach wybrałam pierwsze lepsze zdjęcie fryzury znalezione na google, podeszłam do tego mniej chętnie bo rysowanie włosów wyjątkowo mnie nudzi, ale pomyślałam że jakoś to przeboleję a przy okazji poćwiczę.
Dzisiaj kiedy ledwo zwlokłam się z łóżka ok.12 ze względu na bolący brzuch i nie wiedziałam co ze sobą zrobić nagle mnie oświeciło i przypomniałam sobie, że mam jeszcze kredki i dawno nimi nie rysowałam. No to bierzemy kredki i szukamy kolejnego oczka do narysowania, ale tym razem w kolorze.
To są efekty tej mojej dwudniowej nudy:


  

Mam nadzieje, że się wam spodoba. Niedługo postaram się zabrać za coś ambitniejszego :)

środa, 5 listopada 2014

Kucyki pony, największy wróg początkującego rysownika i podróż 2 lata wstecz :)

Dzisiaj tematyka już typowo rysunkowa :) Opowiem wam trochę o tym dlaczego warto systematycznie rysować i cofniemy się dwa lata wstecz żeby zaprezentować moje dawne rysunki  i różnice pomiędzy obecnymi.

Może zacznę od powodów dla których warto systematycznie ćwiczyć. Z rysunkiem jest tak, że potrzeba do niego dużo cierpliwości, zależy oczywiście co rysujemy, ale tutaj będę mówić o portretach w ołówku, które dla mnie były podstawą do próbowania innych technik (kredki, farby).
Początki są zawsze trudne i niestety, ale tej cierpliwości i samozaparcia musimy mieć ogromne zasoby, żeby po kilku nieudanych kreskach czy cieniach nie rzucić całego rysunku w kąt i zapomnieć o nim. Ja kiedy zaczynałam swoją przygodę z rysowaniem nie rzucałam się od razu na głęboką wodę bo z moim zapałem mogło skończyć się to tak jak napisałam wyżej-pozostawieniem rysunku, odpuszczeniem sobie bo ,,nie umiem". Dlatego też zaczynałam od małych ,,bazgrołków" typu kucyki pony :).
Na początku oczywiście nie wszystko wychodzi idealnie, czasem zdarzy się że kreskę trzeba poprawiać kilkanaście razy aż dojdziemy do zadowalającego efektu, jednak im więcej rysujemy tym nabieramy więcej pewności w to co robimy. Gdy ,zaprzyjaźnimy" się z ołówkiem i kartką na dobre, możemy zabierać się za bardziej skomplikowane rysunki. I tutaj naprzeciw wychodzi największy wróg każdego początkującego rysownika czyli CIENIOWANIE. Żeby wypracować sobie technikę cieniowania potrzeba mnóstwa ćwiczeń i naprawdę częstego rysowania oraz przede wszystkim różnej miękkości ołówków, bo bez nich ani rusz!
Cieniowanie wykonane jednym ołówkiem najczęściej takim zwykłym HB to często spotykany błąd, takie cieniowanie wychodzi najczęściej blado, nie ma w nim głębi. Przyznaję, zgrzeszyłam, i też kiedy zaczynałam cieniowałam jednym ołówkiem (będzie to pokazane na którejś z prac), ale z czasem zaczęłam oswajać się z innymi ołówkami. Według mnie początek nauki cieniowania warto zacząć od rysowania brył, przykładowo na biurku można postawić karton, pudełko lub cokolwiek innego i oświetlić to z jednej strony a później przeanalizować gdzie padają cienie a gdzie nie i spróbować przenieść to na kartkę.
O cieniowaniu postaram się zrobić jakiś oddzielny post więc nie będę się tu za bardzo rozpisywać :)
Dodatkowo gdy często rysujemy rozwijamy naszą spostrzegawczość na różne detale np. gdy przerysowujemy zdjęcia, czasem musimy też ruszyć głową gdy chcemy dodać do portretu coś własnego więc bonusem jest duża wyobraźnia :)
Jak widać częste rysowanie to same plusy dla nas samych i poprawienie techniki rysowania oraz ciągłe polepszanie jakości naszych prac.

Teraz może zaprezentuje wam jak to się zmieniło u mnie, jeszcze długa droga przede mną ale myślę, że zrobiłam już pewne postępy :)

Rok 2012

Rok prac na jednym ołówku co skutkuje rozmazanymi cieniami, i przerysowaniem postaci przez zbyt widoczne kontury. Ale nie każdy początkujący był od razu mistrzem :3

Tutaj cienie rozmazane paluchem przez co cała kartka jest niemiłosiernie brudna. Nie róbcie tego w domu!


Zbyt mocne kontury, za mało cieni, włosy jak pajęczyna i broda jak pół twarzy ;D

                                  To kiedyś był mój ,,popisowy" rysunek, teraz jak na to patrzę
                                      to chce mi się śmiać i płakać jednocześnie :)

Rok 2014



Niestety tego nie udało mi się skończyć, zostawiłam go kiedyś na biurku i został zalany wodą 

 A to pierwszy rysunek robiony kredkami Derwent, ale o nich też zrobię oddzielny post :)
(Tło jeszcze do zrobienia)

Do profesjonalnego poziomu brakuje mi jeszcze dużo, ale pracuję nad tym. Niedługo powinnam wstawić jakiś mały rysunek, na większy niestety nie mam czasu ponieważ tak jak pisałam w pierwszym poście klasa maturalna nie ma litości :)
Mam nadzieję, że prace wam się spodobają :)



poniedziałek, 3 listopada 2014

Nowy początek i kot który zmienił moje życie :3

Hej :3
Może zacznę od przedstawienia się, nazywam się Ola, mam za sobą 18 lat. Jako dziecko miałam dużo zainteresowań jednak mój słomiany zapał skutecznie wszystko niwelował :) Wtedy najchętniej robiłabym wszystko, i najlepiej jednocześnie! Z tego co pamiętam to najpierw chciałam być piosenkarką, niestety z moim głosem mogłam jedynie straszyć gołębie dziadka, potem przyszedł czas na modeling, tutaj na mojej ,,karierze" kropkę postawiła moja figura pączka wyjętego z głębokiego tłuszczu, no cóż życie bywa brutalne, ale nie poddawałam się. W moje lepkie rączki pewnego dnia wpadła gitara taty, skutkiem były pozrywane struny, złość taty i jeszcze większa fascynacja tym instrumentem, swoją drogą grywam sobie czasem kiedy mam chwilę więc to jedna z rzeczy, która zaszczepiona w młodości została ze mną do dzisiaj. Ale wracając do tematu moich wszystkich ,,talentów", pewnego dnia na plastyce w bodajże trzeciej lub czwartej klasie podstawówki dostaliśmy zadanie, mieliśmy wybrać jakiś obrazek i narysować go pastelami. Mój wybór padł na jakiś łatwy pejzażyk z kalendarza, jeśli mnie pamięć nie myli to były to wiejskie chatki a w tle pola i jakieś wzgórza. Dzielna Ola wzięła w łapkę rysunek i potruchtała do szkoły, żeby odkryć to o czym będzie ten blog. Pejzaż zrobiłam, nie było to dzieło sztuki, ale samo jego robienie sprawiło mi więcej frajdy niż niejedna zabawka. Pani oczywiście pochwaliła, ale to nic nadzwyczajnego bo nawet jeśli dziecko narysuje na kartce plamę i powie, że to kucyk to trzeba zachwalać jakiego pięknego kucyka stworzyło.Gdy nadeszły czasy gimnazjum plastyka była moim ulubionym przedmiotem, ale wpłynął na to fakt, że moja nauczycielka chyba była aniołem, w kolejnych klasach niestety plastyki nie było i na dłuższy czas moje zainteresowanie zanikło, aż do momentu gdy zobaczyłam zdjęcie pewnego kociaka. Była to grafika robiona komputerowo, ale zakochałam się w tym obrazku do tego stopnia, że postanowiłam spróbować go narysować i udało się. Było to jakiś rok temu, może trochę więcej, ale właśnie od tamtego czasu rysowanie stało się pewną częścią mojego życia. 
Obecnie praktykuje rysowanie w kolorze, niestety ostatnio zaniedbałam portretowanie, ale zamierzam do tego wrócić. Zabieram się również do decoupage, ale najpierw muszę zaopatrzyć się w potrzebne materiały.
Posty będę starała się publikować co parę dni o ile pozwoli mi czas, w końcu klasa maturalna nie zapomina, nie wybacza i nie ma litości.

Mam jeszcze nadzieję, że te moje wypociny chociaż w kilku procentach kogoś zainteresują. Niech moc będzie z wami!